piątek, 11 czerwca 2010

こんばんは !

Konban wa !
Od czego by tu zacząć? Na początku chciałabym zaznaczyć, że będę tu pisać o tym co dzieje się dookoła, o codziennym życiu ... Nic szczególnego.
To tak na pierwszy post podsumowałabym ostatnie zawody, tj. 7th Grand International Wushu Festival, czyli po prostu międzynarodowe mistrzostwa Wushu, zorganizowane przez Polski Związek Wushu. Tak to zleciało ... już prawie miesiąc minął. Zawody były 21-23 maja w Warszawie, my występowaliśmy 22 i 23. Konkurencja była spora, dużo zawodników z różnych państw ... świetna atmosfera ogólnie. Co do wyników to zajęłam 3 miejsce w tradycyjnym Tai Chi, 3 miejsce w tradycyjnym Tai Chi z bronią (z wachlarzem) i 1 miejsce w obligatoryjnej, czyli sportowej formie Tai Chi. Zadowolona jestem nawet z wyników, szczególnie dlatego, że były to zawody międzynarodowe. Tylko troszkę mnie irytuje fakt, że raz przegrałam 0,02pkt a póżniej 0,05pkt. Jeszcze dużo pracy przede mną ...
W sobotę, tj. 22 maj, był pokaz Chińczyków z Politechniki Tianjin. Nigdy w życiu nie widziałam tak wspaniałego pokazu! Nie dziwmy się, wśród nich są mistrzowie świata :) cudownie, aż chce się ćwiczyć. Jest i będzie co wspominać, oj napewno. Szczególnie jak sobie przypomnę, gdy na śniadaniu P. i Ł. opowiadali ich 'noc' w hotelu. Hehe, no pozytywnie. Z takimi wspaniałymi ludźmi to na koniec świata, albo i dalej !

Jedna rzecz mnie wybiła kompletnie z rytmu. Chyba za bardzo przyzwyczaiłam się do takiego życia, coś musiało ulec zmianie. Czy podołam? Zobaczymy...

W niedzielę seminarium z mistrzem Zhangiem w Warszawie. Oj, przeczuwam, że będzie ciężko :)

Na koniec dodam jakieś zdjęcie z zawodów.



Od lewej: ja, Martina (Czech Republic), Ania :)



Z mistrzem Zhang Feng Junem




Tradycyjne Tai Chi z bronią. Tutaj z wachlarzem.



Podczas formy obligatoryjnej Yang 42



Wachlarz raz jeszcze :)




No to よろしく ^^

2 komentarze: