wtorek, 4 września 2012

Life goes on.

Witam po bardzo długiej przerwie.
Tyle się działo ostatnio, że nie wiem od czego zacząć... Pracuję obecnie w Rzeszowie w Hoshi Sushi. Studia zaczną się już w październiku... co ja w ogóle robię na tym kierunku? Po co ja tam poszłam? Nie mam zielonego pojęcia. W niedzielę znowu miałyśmy zawody strażackie. Tym razem powiatowe. Uwielbiam to! Szkoda tylko, że pewne "problemy techniczne" i nie powiadomienie nas o tym zaważyły na naszym zwycięstwie... No cóż. Za rok nie odpuścimy! Już mi brakuje tych treningów. Później mieliśmy małą imprezkę :) było całkiem sympatycznie.
Dzisiaj zmuszona byłam wstać o 5 nad ranem. Jak ja dotrwam do 22 w pracy? Teraz trzeba jechać do urzędu, później oglądać mieszkanie i spadać do Hoshi... już mnie nudzi takie życie :( potrzebuję zmian i to ogromnych. Nic się nie dzieje po mojej myśli. Ignoruję wszystko i wszystkich. Źle się z tym czuję. Aghrrrr!
W sobotę znowu kolejne wesele... przynajmniej pobawimy się troszkę.

I życie toczy się dalej...

Jest ekipaaaa! :D

Rota pierwsza jak zawsze ogromny zaciesz ;D

Nie wiem czemu śmieszy mnie to zdjęcie :)