sobota, 23 października 2010

Witam, witam.
Ostatnio pisałam o zawodach. No właśnie, były już jakiś czas temu. Nic nie pisałam teraz o nich, bo chciałam tak dać notkę razem ze zdjęciami. Ale jak na razie to ich nie mam. Także tylko powiem tyle, że zdobyłam 1 miejsce w formie z wachlarzem i 3 w yang 40 :) oczywiście cały dzień był całkiem sympatyczny. Nie ma to jak pójść do jakiejś knajpy w ok 35 osób po zawodach i robić zamieszanie ze stolikami, przestawiać je, przesiadać się, itp. Ogólnie było fajnie. Miła atmosfera, jak to z Wami wszystkimi bywa.

Tak poza tym ... powoli kończę robić prawko. Zostało mi kilka godzin do wyjeżdżenia. Egzamin się zbliża ... A szkoda, bo tak fajnie się jeździ tymi L-kami. Można pośmiać, pogadać ... sympatycznie jest, nawet bardzo.


Hmm ... zastanawia mnie jedna rzecz, która nie daje mi spokoju. Nie mogę przestać o niej myśleć. Ale czy to dobrze ? Bo czym więcej o tym myślę, tym gorzej ... tak mi się wydaje. A na pewno nie dzieje się nic lepszego. Szkoda ... już sama nie wiem co mam robić. Po co mi to było ? Mam dość samej siebie w tym momencie.

czwartek, 7 października 2010

太極

W sobotę zawody ... chyba zaczynam się stresować :O

Kurde... brakuje mi treningów z poprzedniego roku. I tych 2 lata temu. Tej atmosfery, ludzi ... zawsze było tak fajnie. Mimo, że sala i szatnie zawsze były jakie BYŁY. Cóż, takie uroki budowlanki :) ale tak chętnie się tam wracało ... za każdym razem, jak jechaliśmy wszyscy na zajęcia to gdzieś głęboko we mnie siedziało takie uczucie, wrażenie, jakby to był pierwszy trening. Nawet po 2 latach. Co każdy poniedziałek i czwartek. Tak mi tego wszystkiego brakuje ... Kiedyś już pisałam, że od teraz wszystko się zmieni. No i się nie myliłam, jest całkiem inaczej niż dawniej. Nie no, nie narzekajmy, nie jest znowu jakoś okropnie. Miło jest nawet. Ale to nie to samo, zawsze czegoś mi będzie brakować w obecnej sytuacji. Miło przynajmniej jest powspominać te wszystkie wspaniałe treningi, spotkania, seminaria, zawody, występy... :) A na takie 'refleksje' mnie zbiera, gdy tylko włączy mi się jakaś muzyczka do Tai Chi, która zawsze leciała w tle podczas zajęć. Nie wiem, tak jakoś zawsze mi się wszystko przypomina ...

Dzisiaj sobie trochę poćwiczyłam przed tymi zawodami. Szkoda, że nie ma form sportowych :( bo tak lubię yang'a 42.
Także trzymajcie za mnie kciuki w sobotę ! No i oczywiście za resztę nasze Nan Bei :)




 Z moim wachlarzykiem :>